Wszystkie doskonale wiemy, jak istotną kwestią jest złuszczanie martwego naskórka z twarzy. Dzięki temu, drogocenne składniki z takich produktów jak serum, maseczka czy krem na noc, przenikają w głąb naskórka i działają o wiele lepiej niż na cerze niezłuszczanej regularnie. Metod złuszczania jest wiele: peelingi chemiczne i mechaniczne, zabiegi w salonach, chusteczki peelingujące. Na szczęście marka Philips wychodzi na przeciw oczekiwaniom wszystkich kobiet, tworząc urządzenie do domowej mikrodermabrazji. Jaka jest nasza opinia o tym urządzeniu?
Philips VisaCare to innowacyjne urządzenie do pielęgnacji skóry, dzięki któremu możesz w domowym zaciszu wykonać zabieg mikrodermabrazji. VisaCare wykorzystuje unikalny podwójny mechanizm działania – technologię DualAction łączącą w sobie system liftingujący Air Lift oraz peelingujący skórę. VisaCare masuje, delikatnie podnosi i rozciąga odpowiednie miejsca w celu stymulacji produkcji kolagenu i elastyny. Masaż podciśnieniowy pobudza mikrocyrkulację i ułatwia przenoszenie tlenu oraz składników odżywczych do powierzchni skóry, która zostaje tym samym zrewitalizowana. Z kolei końcówka złuszczająca delikatnie usuwa zrogowaciałą warstwę naskórka. Końcówka posiada pierścień złuszczający, którego specjalna konstrukcja pozwala na optymalną regulację intensywności złuszczania i znacznie zwiększa jego skuteczność w porównaniu z tradycyjnymi peelingami. Na końcówce znajduje się ponad 100 000 drobinek polerujących, co gwarantuje efektywność i możliwość regulowania siły złuszczania, dając efekt idealnie gładkiej skóry.
Dodatkowo urządzenie VisaCare jest wyposażone w dwie końcówki do skóry o różnym stopniu wrażliwości (skóra wrażliwa i normalna), dzięki czemu nadaje się perfekcyjnie do stosowania do wszystkich rodzajów skóry
Philips VisaCare oferuje możliwość przywrócenia skórze młodzieńczego blasku i promiennego wyglądu oraz widocznej poprawy jędrności w zaledwie cztery do sześciu tygodni.
Po czterech tygodniach testów czas na recenzję. Zarówno marce jak i urządzeniu postawiłyśmy bardzo duże wymagania. Jeśli urządzenie do mikrodermabrazji w domu – zabieg, który możemy wykonać w domowym zaciszu dwa razy w tygodniu – kosztuje niezłą sumę pieniędzy, to można od niego wiele oczekiwać. Oczyszczanie urządzeniem Visa Care wykonujemy na suchą skórę. My zdecydowałyśmy się na zabieg dwa razy w tygodniu przed wieczorną pielęgnacją. Po dokładnym zmyciu makijażu i osuszeniu twarzy, ruszyłyśmy do dzieła. Mając na uwadze doświadczenia z mikrodermabrazji wykonywanej w salonie kosmetycznym, nastawiłyśmy się na delikatny dyskomfort spowodowany złuszczającą końcówką, która sunąc po skórze, złuszcza i usuwa martwy naskórek. W tej kwestii urządzenie Visa Care nas nie zawiodło. Z odpowiednią siłą „zasysało” skórę, umożliwiając swobodne manipulowanie urządzeniem. Każde miejsce na twarzy potraktowałyśmy 3 seriami. Cały zabieg trwał około 7 minut. Po złuszczaniu skóra jest delikatnie zaróżowiona. Po zabiegu nałożyłyśmy serum i krem na noc. Już po dwóch tygodniach różnicę w kondycji skóry twarzy widać gołym okiem. Cera jest wygładzona, rozświetlona, jędrna, cudowna w dotyku. Z każdego kosmetyku pielęgnacyjnego, który nakładamy na twarz wypija wszystkie drogocenne składniki, dzięki zabiegom z urządzeniem Visa Care. Po 4 tygodniach widać zmniejszenie zmarszczek na czole, brak zaskórników. Cera jest rozświetlona, sprężysta. Makijaż trzyma się cały dzień, każdy podkład czy krem BB lub CC stapia się z twarzą.
Urządzenie jest banalnie proste w obsłudze i w utrzymaniu je w czystości. Po każdym zabiegu z łatwością czyścimy końcówkę złuszczającą. Do urządzenia dołączona jest ładowarka oraz szczoteczka, która ułatwia czyszczenie urządzenia. Do tego gustowny woreczek, w którym przechowujemy urządzenie dla higieny.
Przysięgamy, że od 4 tygodni nie używamy innych produktów złuszczających, zabieg mikrodermabrazji wykonujemy w domu oszczędzając pieniądze i czas. Urządzenie jest warte każdej wydanej złotówki i polecamy każdej kobiecie. Każdego tygodnia wyczekujemy dnia złuszczania z Visa Care, kiedy to na kilka minut możemy urządzić sobie rytuał oczyszczania.
Polecamy!
Jeden komentarz
Lidia Pyrzyk
6 sierpnia 2017 at 09:12Jak mówicie że warto, a efekty są, to może bym sobie też kupiła takie urządzenie