Magdalena Majcher to autorka poczytnych i lubianych powieści obyczajowych, recenzentka, blogerka i redaktorka. Nasz zespół miał wielką przyjemność już po raz piąty porozmawiać z pisarką i zadać jej kilka pytań dotyczących najnowszej powieści „Wszystkie pory uczuć. Wiosna”. Jak powstawała książka Magdaleny Majcher?
Ewelina pragnie tylko jednego – zostać matką. Niestety, los nie daje jej takiej możliwości. Razem z mężem decydują się na adopcję. Jednak kiedy na ich drodze pojawia się dziewięcioletni Piotruś – szczęście przysłania obawa. Chłopiec cierpi na FAS – alkoholowy zespół płodowy. Kiedy się urodził, miał ponad promil alkoholu we krwi. Chłopiec całe dzieciństwo spędził w domu dziecka. Czy teraz znajdzie dom, którego tak potrzebuje? Czy pragnienie miłości okaże się silniejsze niż strach?
„Wszystkie pory uczuć. Wiosna” to przede wszystkim opowieść o sile rodziny i miłości. Kto według Pani powinien poznać historię Eweliny i jej bliskich?
Tę książkę powinien przeczytać każdy, kto myśli, że niewielka ilość alkoholu jeszcze żadnej ciężarnej nie zaszkodziła. Ciężarnej może nie, za to jej nienarodzonemu dziecku – jak najbardziej. Jednym z bohaterów jest 9-letni Piotrek, cierpiący na alkoholowy zespół płodowy. Myślę, że tę książkę powinny przeczytać przede wszystkim matki, również te przyszłe, ale nie tylko. To po prostu powieść dla ludzi empatycznych, wrażliwych i otwartych na drugiego człowieka.
Tak jak w przypadku poprzednich wywiadów i książek, tak i tym razem zapytamy: w jaki sposób narodził się pomysł na napisanie „Wiosny”? Co Panią zainspirowało do stworzenia właśnie takich bohaterów?
„Wszystkie pory uczuć” to seria czterech książek na cztery pory roku. Pierwsza była „Jesień”. W kolejnych miałam za zadanie opisać wybranych bohaterów „Jesieni” właśnie. W „Jesieni” Piotrek pojawia się jedynie we wzmiankach, jest synem zmarłej przyjaciółki głównej bohaterki. Kiedy już postanowiliśmy z wydawcą, że robimy całą serię, wybór dla mnie był oczywisty. Ci, którzy czytali moje książki, wiedzą, że lubię poruszać ważne, społeczne tematy, a alkoholowy zespół płodowy jest właśnie jednym z nich. Już w „Jesieni” pojawia się wzmianka, że Piotrek ma zostać adoptowany. Wiedziałam, że to będzie punkt wyjścia w „Wiośnie”, ale długo zastanawiałam się, jak skomplikować życie tym moim bohaterom. No, bo jak to, już na początku happy end? A potem zaczęłam zbierać materiały, rozmawiać z rodzicami adopcyjnymi i specjalistami, i zrozumiałam, że adopcja to nie jest koniec drogi. To dopiero początek łączenia dwóch zupełnie obcych sobie światów w jednej rodzinie. Ta książka jest inspirowana życiem i codziennością rodzin, które adoptowały dziecko. Mamy naprawdę blade pojęcie o tym, jak wygląda proces adopcyjny i sama adopcja. W „Wiośnie” dogłębnie omówiłam ten temat.
„Wszystkie pory uczuć. Wiosna” to prawdziwa skarbnica wiedzy na temat płodowego zespołu alkoholowego (FAS). Skąd czerpała Pani informacje na ten temat?
Od kobiety, która wychowuje dwoje adoptowanych dzieci z FAS, od dyrektorek domu dziecka i ośrodka adopcyjnego, od psychologa dziecięcego oraz z materiałów źródłowych, które pomogły mi usystematyzować już zdobytą wiedzę.
Ewelina to niezwykle złożona postać. Jej niemożność zajścia w ciążę powoduje silne załamanie psychiczne i brak wiary w swoją kobiecość. Czy uważa Pani, że dzisiejsze społeczeństwo w pewien sposób „odrzuca” kobiety bezpłodne, uważając je za bezwartościowe?
Nie, społeczeństwo raczej nie, ale one same siebie „odrzucają”. To jest dla kobiety ogromna trauma. Nie wydaje mi się, żeby społeczeństwo uważało bezpłodne kobiety za bezwartościowe, ale na pewno na mężatki wywierana jest swego rodzaju presja. „No, to kiedy dziecko?” – słyszą często kobiety, i nikt nie zastanawia się, że może nie mają dziecka nie dlatego, że nie chcą, tylko dlatego, że nie mogą.
Magdalena Majcher urodziła się w Czeladzi, a od niedawna mieszka w Katowicach. Jej recenzje, wywiady i artykuły ukazują się regularnie w portalach internetowych i w prasie, a opowiadania są publikowane w czasopismach kobiecych. Prowadzony przez nią blog literacki Przegląd czytelniczy jest chętnie odwiedzany przez internautów. Magdalena Majcher wydała do tej pory sześć powieści: „Jeden wieczór w Paradise”, „Stan nie! błogosławiony”, „Matka mojej córki”, „Wszystkie pory uczuć. Jesień”, „Wszystkie pory uczuć. Zima” oraz „Wszystkie pory uczuć. Wiosna”.
Płodowy zespół alkoholowy powoduje wiele znaczących zmian w organizmie dziecka. Dlaczego więc mimo wszystko niektóre kobiety piją alkohol w ciąży? Czy wynika to z ich niewiedzy na temat FAS, czy po prostu braku odpowiedzialności?
Nie sposób odpowiedzieć na to pytanie, jednoznacznie rozstrzygnąć, z czego to wynika. FAS dotyka przede wszystkim dzieci z nizin społecznych. W wielu przypadkach w grę wchodzi uzależnienie od alkoholu. Wiem, że nie mieści się to nam w głowie, ale niektóre kobiety są kompletnie zobojętniałe na kolejną ciążę, nie przywiązują żadnej uwagi do zdrowia dziecka, nie dbają o siebie. To są te najbardziej skrajne przypadki, ale przecież dzieci z poalkoholowymi uszkodzeniami rodzą się również w „normalnych” rodzinach. Czynników wpływających na spożywanie przez ciężarne alkoholu jest wiele: niski iloraz inteligencji, niewiedza, brak odpowiedzialności.
W swojej najnowszej powieści fantastycznie zestawia Pani i porównuje dwóch mężczyzn: Bartka, który bezpłodność swojej żony traktuje jako kategoryczny powód do rozstania, oraz Adriana, który gdy dowiedział się o tym, że jego (jeszcze wtedy) partnerka nie może mieć dzieci, nie przestraszył się i pokochał ją jeszcze bardziej. Czy uważa Pani, że w dzisiejszym świecie dla mężczyzn takich jak Bartek kobiety są swego rodzaju „narzędziami” do dawania im potomstwa?
Nie tylko mężczyźni nie potrafią poradzić sobie z bezpłodnością swojej partnerki. Mam wrażenie, że to kobiety mają większy problem z bezpłodnością partnera, bo my jesteśmy biologicznie zaprogramowane na macierzyństwo, mamy większe „ciśnienie” na dziecko. Sama nie wiem, jakbym postąpiła, gdybym znalazła się na miejscu Bartka. Dzieci są dla mnie całym światem, zawsze chciałam je mieć, pierwszego syna urodziłam w wieku dwudziestu lat, drugiego – dwudziestu pięciu. Bardzo wcześnie poczułam instynkt macierzyński i tę trudną do wyrażenia tęsknotę. No, bo jak można tęsknić za kimś, kogo nie ma i nigdy nie było?
W jaki sposób my – zwykli ludzie – możemy się przyczynić do rozpowszechniania wiedzy na temat FAS?
Powinno się o tym rozmawiać, mówić, pisać w mediach społecznościowych. Na moim profilu autorskim można znaleźć grafiki z informacjami o FAS, zachęcam do ich udostępniania.
„Wszystkie pory uczuć. Wiosna” to kolejna książka, w której podejmuje Pani trudny temat adopcji, sprawiając, że cały proces adopcyjny wydaje się osobom niezorientowanym bardziej przystępny i zrozumiały. W jaki sposób warto uświadamiać małżeństwa, że bezpłodność nie jest wyrokiem, a adopcja to droga do uczynienia szczęśliwymi wielu osób?
Nie wydaje mi się, żeby istniała potrzeba ich uświadamiania. To jest tak delikatny temat, że powinniśmy zostawić sprawy ich naturalnemu biegowi. Ta decyzja musi być podjęta przez rodziców ze świadomością, że adopcja nie jest „zamiast” biologicznego rodzicielstwa, a adoptowane dziecko nie jest tylko substytutem. Wymaga to dojrzałości i czasu.
Piotruś to cierpiący na FAS chłopiec niezwykle skrzywdzony przez los. Dopiero u boku nowych rodziców, Eweliny i Adriana, zaczyna, choć bardzo powoli, „wracać do normalności”. Czy myśli Pani, że osoby decydujące się na adopcję dzieci chorych zasługują na miano ludzi „odważnych”?
Ja w ogóle mam wrażenie, że w społeczeństwie rodziców adopcyjnych postrzega się jako ludzi odważnych, a oni podkreślają, że to nie jest żaden heroizm, tylko ich sposób na rodzicielstwo. Zupełnie naturalny. Co do dzieci z zaburzeniami – niestety, dzisiaj trudno w domu dziecka trafić na dziecko całkowicie zdrowe, bez żadnych zaburzeń, czy to neurologicznych, rozwojowych czy emocjonalnych. Na warsztatach adopcyjnych podkreśla się, że w domach dziecka nie ma sierot, tylko dzieci alkoholików, narkomanów. Decydując się na adopcję, trzeba liczyć się z istnieniem pewnych deficytów, może niekoniecznie FAS, ale choćby zaburzeń więzi.
Fakty o FAS – Wszystkie pory uczuć. Wiosna
Czy wiesz, czym jest FAS? Skąd się bierze? Jakie ma skutki? Czy wiesz, że to jedyny zespół wad wrodzonych, któremu można zapobiec?Więcej o FAS przeczytasz w ksiażce "Wszystkie pory uczuć. Wiosna" Magdaleny Majcher.
Geplaatst door PASCAL op maandag 12 maart 2018
Adoptowanie Piotrusia to dla Eweliny i Adriana duży życiowy przełom, jednak zachowanie przygarniętego dziecka sprawia, że nie wszystko okazuje się tak kolorowe, jak na początku myśleli. Czy uważa Pani, że miłość do adoptowanego dziecka rodzi się z czasem, czy może powinna pojawiać się od razu?
Nie zawsze miłość przychodzi od razu. Często rodzi się z czasem, zwłaszcza w przypadku starszych dzieci. Moje rozmówczynie różnie odpowiadały na to pytanie, ale były pewne jednego: ta miłość, prędzej czy później, przyszła sama. Wyrzuty sumienia, zmuszanie się, aby pokochać dziecko – to nic nie daje.
Dzięki naprawdę wyjątkowej tematyce i świetnie oddanym emocjom Pani „Wszystkie pory uczuć. Wiosna” to, jak dotąd, chyba najbardziej wzruszająca powieść z Pani dorobku. Co sprawia, że tak dobrze udaje się Pani portretować ludzkie rozterki?
Tak, ja też mam wrażenie, że to najbardziej wzruszająca z moich powieści. Co sprawia, że udaje mi się portretować ludzkie rozterki? Cóż, ja zawsze widziałam i czułam więcej. Taka jestem, taka się urodziłam. Czasem to wada, czasem zaleta.
Jakie są Pani literackie plany na kolejne miesiące? Kiedy doczekamy się kolejnej, ostatniej już powieści z cyklu „Wszystkie pory uczuć”? Czy będzie ona powiązana np. jakąś postacią z poprzednimi książkami z serii?
Oczywiście, wszystkie te książki są ze sobą w pewien sposób powiązane. Cały cykl będzie dostępny jeszcze w tym półroczu. A potem… coś nowego. 🙂
Powieść „Wszystkie pory uczuć. Wiosna” możecie kupić TUTAJ.
Z Magdaleną Majcher rozmawiała Karolina Skoczylas.
Autorką zdjęć jest Weronika Smieszek.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Rozmowa z Magdaleną Majcher – autorką powieści „Wszystkie pory uczuć. Zima”
Jeden komentarz
Pingback
13 marca 2018 at 22:15