fbpx

Wywiad z Iloną Gołębiewską – autorką książki „Powrót do starego domu” + teledysk

Obraz i wspomnienia beztroskiego dzieciństwa to często jedyne piękne chwile, które pozostają w pamięci. To one budują człowieka i tworzą jego historię. W ich stronę kierują się myśli w czasie życiowych zawirowań. Do świata wspomnień o utraconym świecie dzieciństwa pozwala się przenieść „Powrót do starego domu”, powieść Ilony Gołębiewskiej. Książka już w księgarniach.

Kiedy pojawił się pomysł napisania powieści „Powrót do starego domu”?

Można powiedzieć, że już w dzieciństwie. Jako mała dziewczynka postanowiłam, że w przyszłości napiszę książkę, której fabułę osadzę w rodzinnych stronach. Za taką decyzją stał oryginalny świat kultury regionalnej, w której jako dziecko widziałam coś z pogranicza baśni i magii. Pniewo to miejscowość niezwykła. Tam spędziłam wczesne dzieciństwo, które uważam za decydujący etap w moim życiu. Miałam niezwykłych dziadków. W Pniewie stał ich stary dom. Nadal stoi, tam przeważnie piszę swoje powieści. Jest dla mnie miejscem szczególnym, gdzie trzymam pamiątki rodzinne, a sam wystrój domu nawiązuje do kultury regionu. W tym domu czas się zatrzymał. Dziadkowie uczyli mnie bycia dumną ze swojego pochodzenia i przekazywali tradycje. Ich stary dom tętnił folklorem i działalnością artystyczną. Babcia była hafciarką ludową. W całym domu były kosze włóczki, muliny, kordonków, szarego płótna. Wieczorami siadała przy kaflowym piecu i haftowała serwetki i obrusy. Podglądałam ją i uczyłam się. Dziadek miał zacięcie literackie, pisał i opowiadał bajki. Miał ogromną wiedzę o książkach i godzinami potrafił snuć ciekawe historie. To on pokazał mi dobrodziejstwo literatury. Te dwa światy – literatura i regionalizm – były dla mnie jako małej dziewczynki przykładem wielkiej pasji. Moją pasją jest pisanie. Za jedną z ulubionych pisarek, Marią Kuncewiczową, mogłabym powiedzieć, że pisanie to funkcja mojego życia. Gdy piszę, wtedy czuję, że żyję. To mój intymny świat.

Powieść dojrzewała w Pani długo, aż nadszedł czas decyzji o jej napisaniu.

Tak, bardzo długo czekałam na powieść „Powrót do starego domu”. Musiałam dojrzeć do jej napisania i udzielić sobie odpowiedzi na wiele pytań, również tych dotyczących mojego życia. Bardzo tego czasu potrzebowałam. Co nie oznacza, że czekałam bezczynnie. Przez kilka lat pisałam teksty skierowane do czytelników w różnym wieku. Jestem autorką ponad trzystu bajek dla dzieci, pisałam także baśnie i opowiadania. W 2012 r. wydałam tom poezji „Traktat życia”. W 2013 r. ukazała się moja książka „Obraz starości w prozie Marii Kuncewiczowej”, ukłon wobec twórczości pisarki, a zarazem połączenie pasji literackiej z nauką. W pewnym momencie zdecydowałam, że chcę zostać na uczelni. Pod okiem największych mistrzów słowa ćwiczyłam swój warsztat. Była to szkoła życia, bardzo trudna, ale teraz widzę jak wiele dobrego z niej wyniosłam. Przyszedł też czas na powieści obyczajowe. Napisałam kilka. Czekają w szufladzie na swoją kolej. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła zaskoczyć czytelników dobrymi wiadomościami! Wracając do powieści „Powrót do starego domu”. Jej napisanie odkładałam na później. Temat wydawał mi się na tyle ważny, że traktowałam go ze szczególną ostrożnością. Aż pewnego dnia usiadłam przy biurku w starym domu. Napisałam zdanie… potem kolejne… i nagle nie mogłam się już oderwać od tej powieści. Wreszcie czułam, że moje marzenie się spełnia.

Czym jest dla Pani tytułowy stary dom?

Dla mnie jest to szerokie pojęcie. Może to być po prostu stary budynek, najpewniej drewniany. Dom po dziadkach nazywam starym domem, bo stoi już kilkadziesiąt lat i był miejscem historii życia wielu ludzi. Ma duszę, jest niepowtarzalny. Ale też nie musi być to konkretny budynek, tylko miejsce, gdzie czujemy się dobrze, „jak w domu”. Dom to przede wszystkim ludzie. Rodzina, przyjaciele, osoby bardzo nam bliskie. Przy nich jesteśmy sobą, nie musimy udawać lub ukrywać naszych słabości. Zawsze są blisko nas, wesprą, pomogą. To prawdziwy skarb. Osobiście bardzo sobie cenię takie osoby w swoim życiu, bez nich w ciężkich chwilach nie dałabym rady. Mam rodzinę, sprawdzonych przyjaciół. Są dla mnie wszystkim. Ta powieść pokazuje, że powrót do korzeni jest ważny – warto się czasem coś rzucić, od czegoś odciąć, by zacząć od nowa.

Powrot_do_starego_domu

Do kogo powieść jest skierowana? Jakiego czytelnika może zainteresować?

Na pewno jest to powieść dla wszystkich, którzy poszukują odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące ich życia. Kim jestem? Czego szukam? Co jest dla mnie ważne? Niby są to pytania oczywiste, ale sprawiają nam wielką trudność. Co wtedy, gdy udzielone odpowiedzi nie dadzą nam satysfakcji lub pokażą, że nie do końca jesteśmy tam, gdzie chcielibyśmy być? Może pojawić się szok, bunt, niedowierzanie. I trzeba będzie podjąć się zmian. Nie jest to proste. Bo to, co obce i nieznane, wzbudza strach. Ale to jedyne wyjście, by iść dalej. Zatem to powieść dla ludzi, którzy chcą poznać siebie. Niesie nadzieję. Pokazuje różne definicje szczęścia i to, że pochopne decyzje są w stanie zaważyć na całym życiu. Mamy w powieści kilku bohaterów, kilka niezwykłych historii. Niektóre przerażają, inne wzbudzają podziw. Tak jak w życiu. Chciałabym, by powieść była punktem wyjścia do refleksji nad sobą. Jest to powieść trzymająca w napięciu, wzbudza silne emocje. Dla mnie sukcesem będzie jak na stronach powieści każdy czytelnik odnajdzie namiastkę siebie i swojego życia.

Czy w powieści poza fikcją literacką znajdziemy wątki nawiązujące do prawdziwych osób i zdarzeń?

Książka nie jest o mnie ani o osobach, które znam. Bohaterowie są fikcyjni. Prawdziwe są miejsca. Pniewo – serce regionu, miejsce bogate w kulturę i tradycję. Pułtusk i Wyszków – miasta leżące nad dwiema pięknymi rzekami, Bugiem i Narwią, cieszące się rzeszą turystów i bardzo sympatycznymi mieszkańcami! Co do fabuły, jest jeden wątek, który nawiązuje do prawdziwych wydarzeń, które miały miejsce w Pniewie w maju 1944 r. Pniewska partyzantka została wydana przez zdradziecki donos. Jego następstwem było aresztowanie ponad siedemdziesięciu mieszkańców Pniewa. Przystąpiono do przesłuchań. Nie przyniosły oczekiwanych skutków. Aresztowanych wywieziono do obozu przejściowego w Pomiechówku, a potem do nazistowskiego obozu zagłady Stutthof. Kilku mieszkańców Pniewa przeżyło piekło obozu. W powieści jest postać Dziada, będąca nawiązaniem do tamtych wydarzeń. Nie chcę mówić o szczegółach, to bardzo ciekawy wątek. Moim marzeniem jest jednak, by każdy czytelnik powieści „Powrót do starego domu” odnalazł w niej siebie. Bo właśnie na tym, moim zdaniem, polega literatura. Jest formą spotkania… nie tylko z bohaterami i autorem, ale przede wszystkim z własnymi emocjami. Czasami wystarczy jedno słowo, by podjąć refleksję nad tym, kim się jest i jak wygląda nasze życie. To jest sedno literatury. Tego też życzę moim czytelnikom – by ta powieść dostarczyła im wielu niezapomnianych chwil i chociaż na moment przeniosła do Pniewa i starego domu.

Czy literatura i prawdziwe życie mają ze sobą dużo wspólnego czy jednak nie?

Literatura i realne życie mają jeden wspólny mianownik. Jest nim człowiek. Jego emocje, historia, doświadczenia. Jestem osobą bardzo wrażliwą na drugiego człowieka. Jako pedagog uważam, że nie należy ludzi oceniać, bo nie wiemy, co za nim stoi. Staram się w każdym człowieku dostrzec jego historię. Nie ma lepszego materiału na książkę niż doświadczanie pewnych sytuacji, obserwowanie ludzi i towarzyszenie im w wielu życiowych wyborach. Bardzo lubię słuchać ludzi, oni to dostrzegają i opowiadają mi swoje historie. Na co dzień pracuję ze studentami, prowadzę zajęcia terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, a także szkolę dorosłych i seniorów. Śmieję się, że to takie „od przedszkola do seniora”. Tak bliski kontakt z ludźmi i poznawanie ich historii na pewno ma wpływ na fabułę moich książek. Życie pisze niesamowite historie, a literatura powinna czerpać z nich pełnymi garściami! Dlatego inspiracji do moich powieści szukam w prozie życia i pośród ludzi.

 

Tagged with:     ,

About the author /


KAROLINA — redaktor naczelna: Częstochowianka z pochodzenia, Łodzianka z wyboru. Zachłanna i szalona kinomaniaczka. Nie boi się nowych wyzwań. Marzy o podróży na kraniec świata. Wyznawczyni maksymy: Chwilo trwaj, jesteś piękna!

Related Articles

Post your comments

Your email address will not be published. Required fields are marked *

6 + 4 =

Newsletter

Loading

Zapraszamy do odwiedzenia naszych profili w mediach społecznościowych:

Jeśli chcesz o coś zapytać lub zaproponować współpracę, nie wahaj się i napisz do nas.

Facebook

 

Chcesz być na bieżąco z nowymi artykułami i konkursami?

Zapisz się do naszego newslettera.

Czeka Cię wiele niespodzianek!